niedziela, 6 lutego 2011

Legowisko


Po kilku dniach waletowania, mam własne lokum. Mimo mejli i próśb nie udało się wcześniej nic wskórać. Dodam, że miejsc wolnych w akademyku było mnóstwo, ale dobrej woli ze strony administracji w ogóle.
Generalnie mam wrażenie, że w tutejszej "administracji czegokolwiek" pracują ludzie, których ulubionymi słowami są:
nie,
nie wiem,
nie, nie da się,
nie, nie można,
niestety,
przykro mi - tj. désolé. Ewentualnie można jeszcze usłyszeć: za jakiś czas, później no i merci.
Merci to zawsze.

Jednak do rzeczy. Jako że kimałem na podłodze na czymś takim właśnie, jestem żywym potwierdzeniem, że można [i to w budynku z "cieciem"].

Zapraszam!

2 komentarze:

Unknown pisze...

Widze, ze sam Jezus czuwa nad twym losem. Albo po prostu tak sobie wisi :)

szu pisze...

Oby,oby..